Wreszcie jakiś powiew świeżości – nowy album Riverside kazał na siebie sporo czekać, bo od wydania „Wasteland” minęły 3 lata.
Co tam nowego na ID.Entity? Po pierwsze zmienia się tematyka. Po melancholijnych tekstach z Wasteland przechodzimy do problemu identyfikacji człowieka w obecnym, dosyć dziwnym świecie, skupionym na technologiach, powierzchowności, fałszu. Warstwa tekstowa była zawsze niezwykle mocnym punktem Riverside i najnowsza płyta nie przynosi tutaj najmniejszego rozczarowania, można nawet powiedzieć, iż z całej dyskografii jest to przynajmniej pierwsza trójka.
Muzycznie wchodzimy na kolejny nowy poziom twórczości Riverside, co częściowo spowodowane jest obecnością na płycie Macieja Mellera, który do tej pory występował tylko gościnnie. Pamiętajmy również, iż przez te trzy lata niezwykle mocno rozwinął się Michał Łapaj, wydając niezwykle ciekawy album „Are you there”. Połączenie tych dwóch postaci z Mariuszem Dudą nie mogło zakończyć się inaczej niż wspaniałym materiałem.
Jego streszczenie można oprzeć na trzech utworach. Zacznę od tego najbardziej zaskakującego, czyli „Self Aware”, który w pierwszej części idzie nawet w kierunku lekkiego popu- iście zaskakujący to kierunek, ale Riverside właśnie tak próbuje łączyć gatunki, które teoretycznie nie dają się połączyć.
Zaraz po „Self Aware” znajdujemy „Age of Anger”- w pierwszych minutach gotowy materiał do wykorzystania przez przemysł filmowy. Niezwykle barwna kompozycja, która pasowałaby idealnie, chociażby do sequela filmu „Nowy Początek”.
Najdłuższym utworem na płycie jest „The Place Where I Belong” i przeważnie to właśnie najdłuższy utwór jest najlepszą kompozycją, szczególnie w gatunku progresywnego rocka. W przypadku ID.Entity warto jednak najcieplejsze słowa powiedzieć o kawałku „Big Tech Brother”. Jeżeli sama płyta jest powiewem świeżości, to ten utwór najbardziej podkręca ów podmuch. Chociaż początek może wydawać się lekko standardowy to później otrzymujemy niespodzianki nie gorsze od „Final Truth” z solowego albumu Dudy. Do tego dochodzi fantastyczny tekst, który wpisuje się w klimat utworu bardziej niż perfekcyjnie.
ID.Entity to album niezwykle spójny, dopracowany w każdym elemencie muzycznego rzemiosła. Osobiście mam jednak nadzieje, iż kierunek zarysowany w „Self Aware” będzie tylko muzyczną próbą bawienia się gatunkami.
Krzysztof Łucjan