Przejdź do treści

EDUKACJA: Stres – nieodłączny towarzysz każdego inwestora

Stres – nieodłączny towarzysz każdego inwestora. Jest czymś,  co jest wpisane w ten zawód i z czym nieustannie trzeba sobie radzić.

Sposoby są różne: od kompulsywnego sprzątania wszystkiego z chirurgiczną wprost dokładnością, przez malowanie pejzaży lub… płotów, po górskie wycieczki i sporty ekstremalne, w tym rollercostery i wszelka inna „jazda bez trzymanki” 🙂

Ile ludzi tyle sposobów, ale warto bliżej przyjrzeć się co nas tak naprawdę stresuje, żeby jak najlepiej sobie z nim poradzić.

Dr Karl Albrecht, konsultant ds. zarządzania i mówca konferencyjny z  Kalifornii (czyli znowu „Amerykański naukowiec” 😉), w swojej książce z 1979 roku „Stress and the Manager” zdefiniował cztery najbardziej powszechne typy stresu.

  1. Stres „czasowy”.
  2. Stres antycypacyjny.
  3. Stres sytuacyjny.
  4. Stres „przed spotkaniem”.

Przyjrzyjmy się szczegółowo każdemu z tych rodzajów stresu i omówmy, w jaki sposób można je zidentyfikować i chociaż częściowo sobie z nimi poradzić.

  1. Stres czasowy

Stres czasowy to stres którego doświadczamy, gdy martwimy się, że nie zrobimy czegoś we właściwym czasie (!) lub zabraknie nam czasu na wykonanie wszystkich zadań. A jak wiadomo  z czasem trudno jest “walczyć”, bo nieustannie i nieubłaganie pływnie, więc dość szybko czujemy się beznadziejnie i nieszczęśliwie.

Jak sobie z tym radzić?

Po pierwsze, jak w każdym typie stresu – najlepiej unikać! 😉

W „normalnym” świecie (przez „normalny” rozumiemy świat inny niż inwestycyjny) wydaje się to dość oczywiste, czyli trzeba stworzyć swoją listę zadań do wykonania, nadać priorytety i po prostu tego się trzymać.

A jak jest w inwestowaniu? Tutaj już tak prosto nie jest, bo przecież sytuacja zmienia się dynamicznie i to co jeszcze godzinę temu było „na jutro” teraz jest na „natychmiast”… Czy można cos z tym zrobić? Ze specyfiki tego zawodu wynika, że jest to absolutnie stan rzeczy. Musimy działać szybko, jeśli taka jest nasza strategia lub wolno i z rozmysłem, w oparciu o wieloletnie doświadczenia i z góry ustalony plan (zwany często „strategią” lub „systemem”). Ale i tu jest wspólny mianownik z „normalnym życiem” – jeśli ustalimy nasz sposób działania po prostu się go trzymajmy. Przeskakiwanie z planu A na plan B pod wpływem chwili, bez przemyślenia konsekwencji czy oceny ryzyka, w większości przypadków nie przynosi upragnionego sukcesu, za to na pewno dostarcza dodatkowych nerwów i wchodzenia w jeszcze głębszy dołek emocjonalny.

  1. Stres antycypacyjny

Stres antycypacyjny to stres, którego doświadczasz w związku z przyszłością (jakże powszechny wśród inwestorów!). Czasami ten stres może dotyczyć konkretnego wydarzenia, które ma nastąpić i mieć na nas wpływ, ale może być również niejasnym i nieokreślonym uczuciem strachu przed przyszłością i obawą, że „coś pójdzie nie tak”.

Jak sobie z tym radzić?

Po pierwsze zacznijmy od rozpoznania, czego tak naprawdę dotyczy nasz strach i jaka jest szansa, że rzeczywiście wydarzenie przebiegnie niezgodnie z naszymi oczekiwaniami.

Pamiętajmy, że nie na wszystko mamy wpływ, więc nie ma potrzeby denerwować się na „zapas”, bo nic nie możemy zmienić. Czyli „co zrobisz jak nic nie zrobisz?” 😉

Radząc sobie ze stresem antycypacyjnym warto użyć pozytywnych technik wizualizacji, aby wyobrazić sobie, że sytuacja idzie dobrze. Badania pokazują, że wielokrotne wizualizowanie zdarzenia może mieć podobny wpływ na mózg, jak doświadczanie go na żywo. Czyli nawet jak pójdzie „raczej średnio” to i tak mózg zareaguje w miarę pozytywnie, bo tego się „nauczył” przez wizualizację.

Stres antycypacyjny może wynikać także z braku pewności siebie – nie ufamy swojej wiedzy czy doświadczeniu i ciągle się „boimy”, że coś pójdzie nie tak. Nie będziemy rozpisywać się tu jak sobie z tym radzić, ale warto wrócić do opisywanego wcześniej efektu Dunninga-Krugera: jeśli jesteś ekspertem to masz wątpliwości i widzisz więcej scenariuszy niż jeden, a to znaczy że wiesz więcej niż większość tych, co myślą, że wiedzą.

A skoro już widzisz i wiesz więcej, to jesteś w stanie stworzyć swój plan awaryjny a także ocenić ryzyko porażki i ją zaakceptować. „Oswojona” porażka nie jest już taka groźna, bo staje się elementem naszego planu.

  1. Stres sytuacyjny

Stresu sytuacyjnego doświadczamy, gdy znajdujemy się w trudnej sytuacji, nad którą nie mamy kontroli. To bardzo częsty typ stresu występujący u inwestorów, który powoduje nagłe, zupełnie zaskakujące reakcje z ich strony.

Co z tym zrobić, skoro oczywistym jest, że nie na wszystko mamy wpływ i często jesteśmy stawiani w sytuacji, która nie jest dla nas komfortowa?

Tutaj najważniejsze jest, żeby nauczyć się być bardziej świadomym siebie. Zaczynamy więc od rozpoznania swoich „automatycznych” fizycznych i emocjonalnych reakcji w sytuacji stresu sytuacyjnego. Przykładem naszej automatycznej reakcji w sytuacji bycia pod presją może być agresja, nerwowość i gwałtowne działania, bez głębszej analizy ich skutków. Zauważając swoje naturalne reakcje, możesz podjąć kroki, aby nimi zarządzić, odzyskać spokój i kontrolę w stresujących chwilach.

  1. Stres „przed spotkaniem”

Stresu „przed spotkaniem” doświadczamy, gdy martwimy się o interakcję z określoną osobą lub grupą osób. Z uwagi na specyfikę pracy stres „przed spotkaniem” jest chyba najmniej uciążliwy w gronie inwestorów, ale oczywiście też występuje.

Stres „przed spotkaniem” występuje często, jeśli nasza rola wiąże się z wieloma osobistymi interakcjami z klientami, którym musimy coś przedstawić lub wyjaśnić (potęguje się, gdy są to wiadomości niekorzystne).

Ponieważ stres związany ze spotkaniem koncentruje się wyłącznie na ludziach, najlepiej poradzisz sobie z tym rodzajem stresu, pracując nad swoimi umiejętnościami interpersonalnymi, zwłaszcza na rozwoju . tzw. inteligencji emocjonalnej. Jest to umiejętność poznania własnych emocji, pragnień i potrzeb oraz zrozumienia emocji i potrzeb innych. Jest to kluczowa umiejętność do pracy w zespołach i budowania dobrych relacji we wszystkich dziedzinach życia. Empatia jest tutaj szczególnie cennym atrybutem. Pozwala spojrzeć na sytuacje z perspektywy innych osób, pomagając w komunikowaniu się i odpowiednim radzeniu sobie z ich emocjami.

Ten rodzaj stresu występuje również w wyniku „przeciążenia kontaktowego”, czyli w sytuacji, gdy czujemy się przytłoczeni lub wyczerpani kontaktami ze zbyt wieloma osobami. Tu rada na radzenie sobie jest prosta: zrób sobie przerwę!

K.K.